"Unia Planet Centrum stanowi dla nas zagrożenie. Moim zadaniem jest chronić populację tej konstelacji, niezależnie od środków i kosztów. Nie ugnę się przed największym poświęceniem!"
Dla laików to przemówienie nie mówi zapewne zbyt wiele. Dla wielu osób jednak, w tym przywódców UPC, stanowi ono groźne przesłanie. Józef Wielki, dyktator konstelacji Karili, ogłosił wszem i wobec, że jest w każdej chwili gotowy do działania w "obronie" swoich terenów. Znając jednak warunki życia w Karili, które niewiele różnią się od obozu wojskowego, można w krótkim czasie spodziewać się ostrzejszych działań, stworzonych na polu bitwy.
Czy taki scenariusz jest możliwy? Jeden z oficerów floty UPC, proszący o anonimowość, stwierdził, iż "dzisiejsza flota jest zmiękczona przez lata pokoju. Nie prowadziliśmy żadnych wojen. Jedynym wyzwaniem byli dla nas piraci, ale i ci wiecznie uciekają, więc walki nie ma. Od dziesiątek lat nikt nie umarł na polu bitwy, i nikt nie chce tego robić."
Po drugiej stronie barykady sprawa, mogłoby się wydawać, wygląda zupełnie inaczej. Ludzie garnią się do walki w swojej "obronie", i chcą deptać wszelkiego "najeźdźcę". To jasne, że są zastraszani przez swój rząd, lecz nikt nie chce tego powiedzieć na głos. Czy czeka nas jeszcze jedno, tym razem wielkie pole bitwy?