W nagłówkach wielu tabloidów, ale też i poważnych czasopism i gazet, pojawiają się nawiązania do Rzeszy Neimarskiej, która otrzymała już przydomek "czwartej rzeszy" od jednego z redaktorów. Wszyscy wiedzą, jakie warunki panują w tym państwie - kto nie stosuje się do władzy i posiada choćby minimalne odchyły od głównego nurtu politycznego, jest usuwany ze społeczeństwa, często z tragicznym skutkiem dla jednostki. Wśród mieszkańców wielu systemów narasta niezadowolenie z tego powodu, i zaczynają wzywać władze do silniejszego reagowania na takie wydarzenia.
Nie tylko wśród mieszkańców narasta niepokój. Prezydent Federacji Bacrot oraz Premier Wolnego Systemu Biefeld ogłosili niedawno podpisanie oficjalnego sojuszu obronnego, wymierzonego przeciwko Neimarowi. "To duży skok naprzód w stosunkach zagranicznych" - powiedział premier Bacrot. Z dniem dzisiejszym Wrota obu systemów są dla siebie otwarte, a floty wojenne szykują się do każdej ewentualności. Nie znamy jak dotąd reakcji władcy Neimaru na te słowa.
Ze źródeł czysto nieoficjalnych dowiedzieliśmy się o stanie emigrantów neimarskich, którzy próbują uciec ze swojej ojczyzny. Floty wojenne zakazują ucieczki i grożą otwarciem ognia i pościgiem za tymi, którzy spróbują stamtąd uciec. Bezbronni ludzie, chcąc nie chcąc, muszą się do tego dostosować. Ci, którzy próbowali uciekać, nie muszą się już więcej martwić o swoje życie - resztki ich ciał uleciały daleko w międzygwiezdną pustkę. Na planetach systemów sąsiadujących z Rzeszą tworzą się obywatelskie kluby, które ćwiczą się na wypadek ataku Rzeszy. "To nasz obowiązek", powiedział jeden z przywódców takich grup. Ma on ze sobą już ponad tysiąc ludzi, z których każdy posiada zezwolenie na broń oraz jest gotowy do działania. "Rząd nie zakazuje nam ćwiczeń, bo i oni wiedzą, czym może się to skończyć."
Wszystkie media w galaktycze czekają na odpowiedź Rzeszy.