Stało się. Sumatra upadła.
Dwa dni temu, podczas oficjalnego wiecu poparcia dla Tarkina i jego najbliższych współpracowników - na świeżym powietrzu - wszyscy najwyżsi przedstawiciele władzy, wliczając w to admirałów i generałów, zostali zabici. Nieznany sprawca, znajdujący się na dachu jednego z okolicznych wieżowców, wystrzelił silny pocisk wybuchowy, korzystając z karabinu snajperskiego o największym - dostępnym - kalibrze, 70mm. Eksplozja rozerwała całą scenę, a pocisk przedarł się przez osłony, chroniące przedstawicieli. Chwilę po tym wydarzeniu tłum cywili, który uprzednio zgrywał przyjazny dla władzy, przejął władzę w tym rejonie, kneblując i związując strażników. Na orbicie, gdzie stacjonowała większość floty, zbuntowani marynarze przejęli kontrolę nad okrętami, zabijając tajnych agentów i kapitanów. W jednostkach wojskowych wszyscy lojalni oficerowie i marynarze trafili do więzienia, gdzie oczekują na proces wojskowy z dość oczywistym wynikiem. W innych systemach działania kończą się niemal tak samo dobrze.
Wszyscy ludzie lojalni wobec władzy - a tych było naprawdę niewiele - zostali uwięzieni. Nowo wybrany rząd tymczasowy, który przejął władzę wojskową i cywilną, wysłał petycje do FDR, HaD i konstelacji Javy z prośbą o wstrzymanie działań wojennych. W momencie otrzymania dalszych informacji z pewnością będziemy przekazywać dalsze informacje.